Tak jak obiecałam, postaram się dziś napisać jak spędzamy jesienno-zimowe dni nad naszym morzem. Z racji naszej pracy, są to oczywiście weekendy. Jako że mieszkamy tylko 100 km od morza, staramy się odwiedzać Neptuna dość często.
Naszym miastem wypadowym najczęściej jest Dziwnów. Oczywiście niczym się on w tym okresie nie różni od np. Dziwnówka, czy Międzywodzia. Jednak Dziwnów, z racji mojej sentymentalnej natury, jest naszym głównym punktem na mapie wypadów weekendowych. Tu moja mama prowadziła przez kilka lat ośrodek, a ja przesiadywałam po 4 miesiące w roku nad morzem.
Znam każdy kąt, mam trochę znajomych i dalej jest dla mnie ukochany.
Co można robić w Dziwnowie zimą??….powiem Wam szczerze, że patrząc na atrakcje miasta to niewiele:))
Można przenocować w hoteliku MisterJ. My zimą tutaj nocujemy, gdyż obiekt jest całoroczny i nikt nie ma pretensji, że przyjeżdżamy z psem i królikiem 🙂
Ale jest też śliczna kawiarnia Cafe Rosa, gdzie można zjeść własnoręcznie pieczone ciasta. W Dziwnowie jest jeszcze pizzeria, knajpka z obiadem i w sumie to tyle 🙂
Z drugiej strony patrząc, kiedy jadę ładować bateryjki nic mi więcej nie jest potrzebne. Oprócz sauny i basenu. Ale z tym nie ma najmniejszego problem, gdyż Hotel Stary Dziwnów jest bardzo przyjazny dla klientów z zewnątrz i spokojnie można u nich skorzystać z basenu czy saun. Jeżeli komuś brakuje solanki, 3 km od Dziwnowa jest Jantar z basenem solankowych, czy około 30 km dalej Kamień Pomorski z nową piękna solanką za całe 9 zł ( tam jeszcze nie byliśmy)
Szczerze powiedziawszy korzystając z tych basenów cyklicznie, zastanawiają mnie ceny szczecińskich basenów w hotelowych strefach spa. Nad morzem , akurat w obrębie Dziwnowa jest zdecydowanie taniej.
Oczywiście na basen chodzimy wieczorem, tak aby już wymęczyć Bartka do spania.
W dzień zaliczamy obowiązkowy spacer nad morze, następnie idziemy do portu zakupić świeże ryby z kutra.
Bardzo często odwiedzamy Międzyzdroje, gdzie miłe panie pozwalają wchodzić z pieskiem do restauracji. Tam najczęściej jemy obiad, na koniec opychając się pysznym deserem 😉
Wracając, odwiedzamy Zagroda żubrów w Wolińskim Parku Narodowym, ewentualnie pobiegamy po schodach przy pięknym punkcie widokowym na Kawczej Górze.
Wieczorem po basenie przy grzanym winku ( mój Robert robi najlepsze!!) odpalamy gry. Nie ukrywam, że najwięcej śmiechu przy grach typu 5 sekund, Milionerzy, mamy My rodzice. Przy bierkach nasza cierpliwość się kończy.
Często też zabieramy tu sprzęt wędkarski. Dziwnów leży nad rzeką Dziwną, gdzie po wykupieniu pozwolenia morskiego można połowić rybki. Sklep wędkarski jest poza sezonem otwarty:)
My mamy to szczęście, że łapiemy same jazgary, których widok mnie obrzydza.
W Dziwnowie jest również jeziorko, gdzie też często chodzimy na spacer, Park miniatur i kolejek, park z placem zabaw i siłownią pod chmurką.
Jak dla nas atrakcji jest wystarczająco, aby wypocząć po tygodniu pracy. Najważniejsze oczywiście jest morze i plaża.