Zapewne obudziliście się w Nowym Roku z nowymi postanowieniami i planami.
Dla wielu z nas początek roku, to taki magiczny czas, który skłania do podsumowań starego roku, przemyśleń na nowy.
Jednak tak naprawdę, jest to data tylko umowna, jednak nie ukrywam bardzo motywująca do działania:))
A ja…. bez większych postanowień, z milionem pomysłów w głowie, nareszcie rozpakowałam walizki i dorwałam się do komputera,aby obejrzeć zdjęcia z naszego wyjazdu.
Kolejny rok świętowaliśmy Boże Narodzenie w Karkonoszach, które z pewnością jeszcze prędko nam się nie znudzą.
Wigilię oczywiście spędziliśmy w rodzinnym gronie w Szczecinie. Miałam przy sobie wszystkich najważniejszych z mojej rodziny i dzięki temu byłam najszczęśliwszą osobą w te święta:))
Po uczcie wigilijnej odpaliliśmy naszą czarną strzałę , przemieszczając się w klimaty z Narni. Tym razem mniej zwiedzaliśmy górskie szlaki, a czas spędzaliśmy szusując na nartach, podziwiając piękne widoki.
Obecnie w górach jest bardzo dużo śniegu, dlatego zwiedziliśmy tylko jeden szczyt, Szrenicę.
Mam duży szacunek do gór. Góry traktuję bardzo poważnie, mając świadomość jak są potężne i zdradliwe. Przy takich wichurach i ograniczonej widoczności, nie ma opcji abym poszła na szlak.
Kiedy w panicznym strachu dotarliśmy do schroniska, zamawiając rozgrzewająca herbatkę, przez okno powitało nas piękne słońce. Znowu, powiedzenie ” tam gdzie Ala , tam słońce” potwierdziło się ku mojej wielkiej radości:)
Widok gór i otaczających je chmur zapierał dech w piersi. Już nie czułam zatykającego oddech wiatru , tylko siedziałam, nasycając się przecudownym spektaklem natury. Z widoczności prawie zerowej przenieśliśmy się w magiczną krainę jak z bajki.
Składając Wam lekko spóźnione życzenia Noworoczne, dodaję kilka zdjęć, gdzie człowiek nie ma nic do powiedzenia. Tu rządzi natura, a my aby żyć musimy się do niej dostosować.
Kochani życzę Wam spełnienia i radości w każdym dniu tego roku, niech zdrowie wypełnia wasze ciała, miłość rozkwita w koło was, a Wy spełniajcie swoje marzenia.